Nie ulega wątpliwości, że branżami, które koronawirus wprawił w najbardziej dotkliwe kłopoty są turystyka, hotelarstwo i gastronomia. Bardzo często więc rozmawiam z organizatorami turystyki z Pomorza Zachodniego, z przedsiębiorcami, dla których turystyka jest źródłem utrzymania. Ich pytania sprowadzają się właściwie do jednego: czy i w jaki sposób Unia Europejska zamierza im pomóc? Bo bez pomocy nie przetrwają, to pewne. Słyszeli oczywiście o tarczach pomocowych rządu, ale ciągle jednak częściej „słyszeli” niż „skorzystali”.
W mijającym tygodniu sprawa pomocy Unii w rozwiązywaniu tych problemów była przedmiotem dyskusji w Komisji Transportu i Turystyki PE. Wziął w niej udział komisarz ds. rynku wewnętrznego, Thierry Breton. Między nami nie było różnic w ocenie sytuacji i potrzeb: sektor turystyczny oczekuje na wsparcie w postaci konkretnych decyzji i pieniędzy. Lepsza koordynacja różnych działań na poziomie UE, wsparta pieniędzmi, pozwoli uratować tę bardzo przecież ważną dla europejskiej gospodarki branżę.
Co do tego, że turystykę kryzys dotknął w pierwszej kolejności też nie ma sporu. Także na Pomorzu Zachodnim nikomu nie trzeba tego tłumaczyć. Wszędzie - od Mielna przez Ustronie Morskie, Kołobrzeg, Rewal, Dziwnów, Międzyzdroje aż po Świnoujście – jest podobnie. Puste hotele, zamknięte restauracje, brak małej gastronomii, puste plaże. Tylko samotny grajek, przygrywający na trąbce mewom koło mola w Kołobrzegu, zdaje się pocieszać wszystkich, że jeszcze będzie normalnie. Taki, u progu sezonu, jest krajobraz nadmorskich kurortów w całej Europie.
Komisarz Breton zgodził się oczywiście z naszą oceną i zapewnił, że turystyka powinna w dużym stopniu skorzystać z długoterminowych planów naprawczych, które zostaną sfinansowane z kolejnego budżetu UE (2021-2027). Poparł też pomysł stworzenia mechanizmu finansowego, który już teraz pozwalałby całemu sektorowi bronić się przed kryzysem.
Zastrzegł jednak, że przed zniesieniem różnorakich ograniczeń, które, co tu dużo mówić, zwłaszcza w branży turystycznej działają paraliżująco - np. zakaz wchodzenia na plaże – muszą być po temu wystarczające gwarancje bezpieczeństwa.
Komisarz odniósł się też do spraw bieżących, na przykład problemów pojawiających się w chwili anulowania rezerwacji. Wyjaśnił, że państwa członkowskie już mają możliwości, by podtrzymać firmy turystyczne w sytuacji, kiedy muszą one zaspokajać roszczenia pasażerów domagających się zwrotu kosztów.
Prof. Bogusław Liberadzki, eurodeputowany
Nowa Lewica
Simple Social Media Stream: There is no feed data to display!